Przekąski w podróży
Mamo, jeść!
Dobrze jest, jeśli podró ż na wymarzone wakacje trwa krótko, gorzej, jeśli dotarcie do miejsca zaplanowanego wypoczynku zabiera nam wiącej czasu. Wówczas musimy być przygotowani na to, że w pewnym momencie dziecko zawoła: „Mamo, jeść!”
Któż z nas z własnego doświadczenia z czasów dzieciństwa nie pamięta prostej zasady: im dalej od domu, tym większy apetyt, a jedzenie (nawet to spożywane na co dzień) smakuje o wiele lepiej. Wbrew pozorom, w zasadzie tej nie ma żadnej tajemnicy – przedsmak wielkiej wyprawy w nieznane powoduje, że dzieci stają się bardziej pobudzone i aktywne, a co za tym idzie, głodne. Dlatego też szykując się do podróży nie można lekceważyć przygotowania posiłku na czas jej trwania lub zakładać, że „jakoś to będzie”.
Pod skrzydłami
Nawet w najbardziej oddalone rejony podróż samolotem trwa krótko, a na pokładzie są serwowane posiłki. Małe co – nieco do „pochrupania” możemy zabrać według własnych upodobań, byle by to nie było coś, po zjedzeniu czego nasz maluch nadawałby się tylko do wanny. Jednak, aby dobrze znieść lot, nie należy się przejadać – szczególnie jeśli cierpimy (lub dziecko) na chorobę lokomocyjną. Jeśli jednak ta przykra dolegliwość nam dokucza, to aby lot nie stał się udręką, zastosujmy się do prostej zasady: ograniczmy ilość jedzenia i picia zarówno przed podróżą, jak i w jej trakcie.
Na czterech kółkach
Autokar
Jeśli na rodzinne wakacje wybieramy się autobusem, to możliwości spożywania posiłków są bardzo ograniczone. Kierowca nie zrobi specjalnie dla nas postoju gdy dziecko jest głodne, a tym bardziej nie zatrzyma się na stacji benzynowej tylko po to, żebyśmy mogli umyć dziecku ręce i buzię. Dlatego też nie warto zabierać ze sobą takich rzeczy jak czekolada, serki lub jogurty. Najlepszym rozwiązaniem jest przygotowanie na czas podróży kanapek (takich jakie dziecko lubi), suchych herbatników, owoców (takich jak jabłko, banan, madarynka), po zjedzeniu których wystarczy tylko wytrzeć ręce wilgotną chusteczką. Jeśli chodzi o napoje, to najlepszym rozwiązaniem jest woda (niegazowana) w butelce z ustnikiem.
Samochód
„Wolnoć Tomku w swoim domku!”. Jeśli podróżujemy samochodem, to możemy do jedzenia zabrać niemal wszystko. Ale nie oznacza to, że owo „wszystko” dziecko zje podczas jazdy. Jeśli nie chcemy rozpocząć urlopu od czyszczenia czekoladowych „obłoczków” na tapicerce, to zaplanujmy postój na posiłek w jakimś zacisznym i przyjemnym miejscu. Na mały piknik podczas podróży możemy zabrać pieczywo, coś do smarowania, serki, jogurty, pieczonego kurczaka (warto go podzielić na porcje jeszcze w domu), ogórki, pomidory, słowem – niemal wszystko, co lubimy. Jeśli zdecydujemy się na taki postój, przydadzą się również plastikowe naczynia, serwetki, koc do siedzenia, ręczniki papierowe, wilgotne chusteczki, zapasowa torba plastikowa na śmieci.
Jedzie pociąg z daleka.
Podróż pociągiem na pewno jest mniej uciążliwa niż jazda autobusem, jednak tu pojawia się potencjalny problem związany z higieną – często jest po prostu brudno. Dlatego, jeśli zabierzemy dla malucha coś do jedzenia, to niech to będzie domowa kanapka (zapakowana tak, żeby dziecko jedząc nie musiało dotykać brudnymi paluszkami odwiniętej jej części). Z tego samego powodu lepiej zabrać ze sobą cukierki lub gumę rozpuszczalną, które są pakowane w taki sposób, że po odwinięciu papierka można je wkładać bezpośrednio do buzi (oby tylko nie za dużo!).
ze str www.inspirander.pl